Trochę roboty z nimi było. A te egzemplarze muszą być sztywne. Sztywność uzyskuje się poprzez zostawanie niezawodnej metody punkowskiej - czyli na cukier (wprawdzie ja punkiem nie byłam, ale moi koledzy a i owszem byli). Moczymy kawałki anioła w roztworze wodno-cukrowym (1:1), a potem suszymy i kształtujemy. I to ostatnie jest najgorsze.
Ich hatte viele Arbeit mit ihr. Und solche Exemplaren sollen steif sein, damit sie stehen können. Ich habe eine sichere Methode angewendet, die "Punk" Methode - mit Zucker. Ich war zwar kein Punk, aber meine Kollegen waren. Also wird die Teilen von einem Engel in der wassere-zuckerigen Lösung (1:1) eingeweicht und danach wir trocken und machen eine richtige Forme. Und das letzte ist am schlimmsten.
świetne, zupełnie inne od tych, które widywałam do tej pory... ta aureola jest przeurocza:)
OdpowiedzUsuńczy ja się kiedyś złamię i siądę do szydełka? ;)
Przepiękne są :)
OdpowiedzUsuńAch, coś wiem o tym suszeniu i pilnowaniu kształtu ;)) Super aniołki :)
OdpowiedzUsuńzazdraszczam umiejętności szydełkowania
OdpowiedzUsuńprześliczne
OdpowiedzUsuńhej Kasiu...a u mnie dwie lampki z nitek sie susza...co prawda nie na cukier a na klej do tapet mieszny z klejem do drewna i woda...tez funkcjonuje...(chyba, zobaczymy jak wyschnie)
OdpowiedzUsuńDawno u ciebie nie bylam...i tak poprostu zagladam bo wolna chwileczke znalazlam...
sliczne te twoje janioly...
przytulam i zycze milego wieczoru/nocy
pa!
Wesołych Świąt !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńSo sweet.
OdpowiedzUsuń