Moja odpowiedź nań:
coś z apteki - bandaż, dwie czerwone tabletki
coś z drogerii - szkiełka
coś ze sklepu budowlano-remontowego - sznurek, dratwacoś z natury - żyto (to te czerwone "plemniki")
coś z odzysku - papierowa torebka po bułkach (zgnieciona i pomalowana farbą akrylową)
O taki recykling, bardzo mi sie podoba. Super pomysl
OdpowiedzUsuńBombowa bombka, brawo! W dodatku zastosowałaś się do instrukcji "Składniki podstawowe, które należy wykorzystać..."
OdpowiedzUsuńPodstawowe, a nie dodatkowe. Brawo, brawo!
Świetna praca. Nawet nie widać, że to materiały wtórnego użycia;)
OdpowiedzUsuńpowaliłaś mnie na kolana pomysłem
OdpowiedzUsuńJakie miłe sercu słowa.
OdpowiedzUsuńKasiu!!
OdpowiedzUsuńsliiczne!
super super super, tak poprostu zgnieciona? wysycha i jest?naprawde?
chyba musze to przetestowac
Buziak, a i wpadaj kiedy chcesz
Magdalena/Color Sepia
od 10 minut zerkam na Twoją bombkę. Nie mogę przestać. Jest genialna!
OdpowiedzUsuńsuper!!!!!!!!!!!
gratuluję pomysłu!
Pozdrawiam,
Peggy
Bazą bombki jest styropianowa kula, którą to okleiłam pogniecionym papierem. Takie kule można zakupić w tzw. sklepach dla plastyków. Za 1,50 zł.
OdpowiedzUsuńBombka bombowa:)))Na bandaż w życiu bym nie wpadła!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Rewelacyjna!!!
OdpowiedzUsuń:D